-

Przed kilkoma tygodniami w Regulicach zapanowała ogromna radość gdy miejscowa drużyna wyprzedziła Wolankę Wola Filipowska i po raz pierwszy w historii awansowała do klasy okręgowej.

Teraz nastroje w klubie są bardziej stonowane, gdyż zespół przystąpi do rozgrywek w raczej niezmienionym składzie w porównaniu z tym, którym wygrał chrzanowską klasę A.

- W latach poprzednich było tak, że mistrz klasy A awansował do VI ligi i po roku z niej spadał - mówi grający trener zespołu Maciej Matusik. - Nasi gminni sąsiedzi Unia Kwaczała po spadku tak się pogubiła, że teraz będzie grać w klasie B. My chcemy tego uniknąć, a to czym możemy zaimponować to walka i jeszcze raz walka. Nie byliśmy faworytem do awansu, wywalczyliśmy go własnymi siłami i tak samo chcemy VI ligę obronić.

Mały klub z gminy Alwernia zawiesił sobie wysoko poprzeczkę, ponieważ wymogi wadowickiej klasy okręgowej są mocne. Jedynym źródłem utrzymania klubu jest gminna dotacja w wysokości 28 tys. zł rocznie, co w porównaniu z budżetami rywali jest kwotą śmieszną. Na szczęście w sporcie nie o wszystkim decydują pieniądze. Matusik: - Nie chcemy być chłopcami do bicia, choć zdajemy sobie sprawę, że faworytami nie będziemy. Dużo zależeć będzie od pierwszych spotkań, w pierwszym meczu zagramy z silną ekipą Halniaka Maków Podhalański. To, co mnie najbardziej boli to fakt, że nasz awans w Regulicach przeszedł w zasadzie bez echa. Nie pojawił się sponsor, na którego liczyliśmy, kibice podchodzą do sportowego sukcesu tak, jakbyśmy nadal grali w klasie A. Zostaliśmy sami, ale nie poddajemy się i chcemy zaistnieć w nowej klasie rozgrywkowej.

Regulice - Stanisławianka 2-1 (1-0)
Mamoń 27 karny, Turek 68 - Koziołek 55.